Jeszcze Antka nie było w konkretnych planach, a ja już marzyłam o noszeniu dzieciątka w chuście. Widok maleństwa zamotanego w zwoje kolorowego materiału wzbudzał mój zachwyt i rozczulał. Dlatego z malutkim synkiem szybko udałam się do znajomej, która jest przewodniczącą Klubu Kangura, by nauczyć się wiązania i zdobyć kilka dobrych rad. I wszystko byłoby pięknie... Tyle, że Antoś cierpliwości do wiązania nie ma. Nawet, kiedy wiąże go na śpiocha, szybko się wybudza, prostuje nóżki.... i z całej naszej pracy nic nie wychodzi... Może jeszcze za wcześnie dla nas na chustowanie?
Tymczasem koleżanka zaczęła zachwalać nosidełko, które kupiła dla synka. Nosidełko nazywa się Bondolino i jest przeznaczone dla dzieci od urodzenia do 36 miesięcy. Nie wymaga tyle skomplikowanych zabiegów, co chusta i nie trzeba kupować różnych rozmiarów dla rodziców różniących się wzrostem, jak w przypadku chust (to dość istotne, bo ja mam 160cm wzrostu, a mąż 190 cm). A najważniejsze, że Antolek pozwala się do niego włożyć i po kilku minutach zasypia.
W sumie nie powinnam się zastanawiać... Tylko troszkę mi szkoda marzenia o chuście...
*****
Antoś od zeszłej niedzieli choruje i niestety zamiast poprawy, jest troszkę gorzej. Byliśmy wczoraj u lekarza i... No właśnie, lekarka przepisała mu aż dwa antybiotyki - zinnat i biodacynę do noska. Problem w tym, że Pani Doktor dziwnie się zachowywała: najpierw powiedziała: "no i po co Pani przyszła, teraz mam problem, a może by samo przeszło", potem 5 razy zmieniała wersję podawania leków, gadając przy tym, jakby była pod wpływem środków odurzających... No i szczerze mówiąc mam problem, czy powinnam młodemu podać oba antybiotyki, czy wstrzymać się do poniedziałku i iść do mojej lekarki. Na razie daje tylko ten do noska (mały ma żółty katar i czerwone gardło, odrobinę podwyższoną temperaturę), bo wydaje mi się, że dwa antybiotyki na raz u tak małego dziecka, to trochę przesada. A Wy, co o tym sądzicie?
Chusty wyglądają cudnie, ale osobiście bałabym się ich używać przy noworodku... Czytałam kiedyś artykuł, z którego dowiedziałam się, że w USA kilkanaście noworodków udusiło się w takich nosidełkach - po prostu ich matki nie zauważyły, że dziecko za mocno do nich przywarło, przez co nie mogło złapać powietrza. Koszmar. Lepiej ich używać gdy dziecko troszkę podrośnie...
OdpowiedzUsuńw kwestii chusty: ja mam nosidelko babybjorn i sprawdza sie super, choc jesli ktos ma problemy z plecami to nie polecam... A do chusty ja sie ciagle przymierzam, moze twoj Antek polubi chuste jak podrosnie troszke...? Co do lekarza to ja bym zaczerpnela rady u innego lekarza, co dwie glowy to nie jedna...a ta faktycznie jest jakas podejrzana...
OdpowiedzUsuńI na mnie chusty robią niesamowite wrażenie :) no cóż, może tylko to tak ładnie wygląda, najważniejsza jest Twoja wygoda i bezpieczeństwo Maleństwa :) Tak sobie czytam Twoje notki, masz taką manierę pisania, że jednym tchem wszystko pochłaniam ;) co do uroczystości rodzinnych tak to wygląda zazwyczaj... czy to ślub, czy chrzciny, komunie itd. itp. Z rodziną, jak to mówią, tylko na zdjęciu pięknie się wygląda. Ale nie ma co martwić się na zapas, masz tak ślicznego Synka, że zaćmi On swoim urokiem wszelkie ciemne chmurki, Buziaki dla Was!:*
OdpowiedzUsuńkoniecznie idź do innego pediatry! nie każdy lekarz jest stworzony do tego zawodu!!!
OdpowiedzUsuńco do chusty - to ja uważam że jest rewelacyjna, ale trzeba uważać, żeby się dziecko od niej uzależniło... mój maluch inaczej nie umie zasypiać jak w pionowej pozycji niestety...
Takie maleństwo już chcą faszerować antybiotykiem? Powiem tak - ten do noska jest dobry, ale nie wiem czy Antoś nie jest za malutki. Lekarze mają teraz taką manierę - jak coś się dzieje to od razu antybiotyk -tak profilaktycznie. A potem dzieciaki cały czas chorują, bo własnej odporności nie miały jak sobie wyrobić. Już to przerabiałam z synkiem - brał co miesiąc co raz mocniejszy antybiotyk, aż zostały tylko dożylne - nie pozwól na to! Ja bym poczekała na waszą lekarkę, a swoją drogą, to co ona zdiagnozowała, że tak z grubej rury?
OdpowiedzUsuńa.pe- ale słodziakowaty ten Wasz Synek...:D
OdpowiedzUsuńnosidełko praktyczniejsze:)
OdpowiedzUsuńbedzie dobrze wyzdrowieje!
Nosidełko już kupione - udało mi się odkupić prawie nieużywane w bardzo dobrej cenie :) A chustę może się uda pożyczyć :)
OdpowiedzUsuńAsia-kol7 - niby to jakiś wirus, znowu ponoć na wirusy nie daje się antybiotyków. Trochę już zgłupiałam. Dałam małemu tylko ten do noska i widzę dużą poprawę. W środę idę na sprawdzenie do naszej pediatry i mam nadzieję, że będzie ok.
Otylko - ostatnio o Tobie myślałam i chyba Cię przyciągnęłam do siebie :) Strasznie się cieszę, że tu zaglądasz i zapraszam częściej :) A może i Ty zaczniesz tu pisać?
Zezulla - dziękuję bardzo. Z grzeczności nie zaprzeczam ;p A Julo też jest przesłodki :)
Ja bym nie dawała ani jednego, tylko poszła na konsultację do innego pediatry.
OdpowiedzUsuńMy nie mamy chusty - znaczy nie używamy, bo mamy skrzywienie w miednicy :P