Po powrocie do pracy można spodziewać się różnych rzeczy. Może być mniej lub bardziej miło. Albo może być totalnie do dupy. Można np. usłyszeć, że tyle kobiet wracało do pracy po macierzyńskim i jakoś sobie radziły z karmieniem, a mi się zachciewa godzinnej przerwy. Że wszystkie wracały na cały etat, a mi się zachciewa skrócenia czasu pracy. Można usłyszeć, że albo wycofam oba wnioski, albo zostanę przeniesiona na JAKIEŚ INNE stanowisko, ale w zasadzie nie wiadomo jakie... Nie to, że moja praca wymaga mojej obecności w biurze. Nie to, że jest jej aż tyle. Tak naprawdę w lutym mam pracy raptem na jeden dzień...
Przyszłam dziś do pracy, spodziewając się trudnej rozmowy. Tego wszystkiego jednak nie przewidziałam... Podobnie, jak tego, że cały dzień będę siedzieć bezczynnie, bo szef zdecydował, że nie przygotuje mi stanowiska pracy, dopóki nie wycofam wniosków. Ba! Potem stwierdził, że mam siedzieć w sekretariacie, bo na razie nie jestem pracownikiem mojego działu. Więc siedziałam... Wściekła... Upokorzona... I smutna... Bo znów ktoś mi coś odebrał. I to tylko po to, bym poczuła, kto tu rządzi...
Udało się. Poczułam.
A na końcu, mój syn obraził się, że zostawiłam Go na tak długo...
Cóż powodów do płaczu nigdy dość...
Przyznam, że mnie zatkało....
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro...
Ale...Twój szef nie może tak się zachowywać i żądać takich rzeczy, to niezgodne z prawem.
Musiałam się konkretnie zebrać w sobie, by mężowi opowiedzieć, bo myślałam, że w trakcie zaleję się łzami:/
OdpowiedzUsuńFakt, Zezulla ma rację - to nie jest zgodne z prawem. Nie rozumiem zachowania szefa, dlaczego nie możesz korzystać z czegoś co Ci się w 100% należy. Przykra sytuacja. Kolejny przykład jak w naszym kraju traktuje się młode matki. Mojego szefa boli to, że w ciąży byłam na zwolnieniu przez 4 miesiące, że skróciłam sobie wymiar pracy do 6 godz. po macierzyńskim, że teraz jestem tydzień na zwolnieniu bo nie mam z kim zostawić Małej, ale nie stawiał mi takich warunków. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży, czego Ci z całego serca życzę.
OdpowiedzUsuńAleż się rozpisałam, ale tak mnie zbulwersowała ta sytuacja, że musiałam to zrobić.
przytulam Cię mocno, ja też na początku musiałam powalczyć i pokazać pazur, wierzę, że i u Ciebie się ułoży
OdpowiedzUsuńTwój szef jest beznadziejny. Prawo jest po to prawem, by chronić obywateli, a taki fragles ma je sobie za nic.
Życzę CI żeby wszystko się dobrze ułożyło i żebyś miała siłę walczyć o to co Ci się należy.
OdpowiedzUsuńCo za dupek z tego szefa... wrr.... chcialoby sie nie potrzasnac.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze nastepne dni przyniosa troszke wiecej pozytywow.
Trzymam bardzo mocno kciuki za Was!
JESTEM W SZOKU!!!! tyle mówi się o prawach kobiet, prawach mam wracających do pracy!!! brak mi słów!
OdpowiedzUsuńBrak słów....postawa Twojego szefa zwaliła mnie z nóg!!! Jestem w szoku!!! Czy takie postępowanie "za karę" jest w ogóle zgodne z prawem???
OdpowiedzUsuńKurcze, to nie do pomyslenia. Pozwac lotra! Prawa matki! Nie pozwol sobie!
OdpowiedzUsuńWspółczuję, to musiało bardzo zaboleć, a szef drań! Niestety takich coraz więcej, ale nie daj się masz prawo pracować 7godz na pełnym etacie jak karmisz i to nie podlega dyskusji! Trzymam kciuki, żeby udało się wybrnąć z tego z korzyścią dla Was, a szef w końcu zrozumiał że tak się matek nie traktuje...:*
OdpowiedzUsuńjednym słowem-to się nadaje do inspekcji pracy ;( przykre i smutne
OdpowiedzUsuńale dupek...;/ wlasnie tak to u nas jest i wiek emerytalny do 67 roku zycia przedluzac bo spoleczenstwo jest stare...a dziwic sie ze mlodzi ludzie dzici nie maja, jak takie sytuacje co rusz sie zdarzaja ;/ dupek dupek dupek!!!
OdpowiedzUsuńdupek, do sądu pracy go!
OdpowiedzUsuńNiewiarygodne normalnie!!! Straszny dziad z tego Twojego szefa, najgorsze, że wcale nie tak łatwo się postawić. Ale walcz! Najbardziej wkurza mnie, że to co uważałam za normę (czyli moją sytuację powrotowo-pracową) wygląda jak jakiś dziki fart - a przeciez nie tak powinno być. Każda z nas powinna wracać do pracy spokojna a nie zestrachana o kazdy kolejny dzień...
OdpowiedzUsuńKurczę, aż nie chce się wierzyć, że takie sytuacje to wciąż w naszym kraju norma. Zostały mi jeszcze 2 miesiące macierzyńskiego, a już mysli o powrocie do pracy nie dają mi spokoju. Mój szef zapewne zachowa się podobnie.
OdpowiedzUsuńco za skurczybyk!!!!
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie ciepło i nie daj się takiemu dupkowi!!! a jutro do pracy idz z kodeksem pracy z zakreślonymi na czerwono Twoimi prawami!!
Dzięki Dziewczyny. Niestety, ale Kodeks Pracy mogę sobie wsadzić... Moje wnioski były konsultowane z prawnikiem i szef dokładnie wiedział, co robić, żeby zmusić mnie do przyjęcia swoich warunków... Poza tym, co już napisałam, powiedział, że jeśli nawet przyjmie mnie na 6 godzin dziennie, to i tak dołoży mi ich ułożeniem (czyli np. będę od 10 d0 17 z godzinną przerwą na karmienie po środku). Oczywiście nie takich użył słów, ale generalnie do tego się to sprowadzało... Szkoda słów, a i cały zapał do pracy mi odebrało...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMiałam wczoraj gotowy komentarz, którego jednak zapomniałam opublikować, dzisiaj weszłam znowu i przeczytałam Twój - jest mi cholernie przykro a.pe, naprawdę. Nasze państwo jak zawsze jest taaakie "prprodzinne" - po co te wszystkie kodeksy i własciwie pozorna ochrona pracownika, gdy pracodawca jak zechce to i tak postawi na swoim. Ściskam, tzrymaj się
OdpowiedzUsuńTrzymaj się młoda. Jestem u Ciebie po raz pierwszy, ale serdecznie współczuję. Strasznie mi smutno z Twojego powodu.
OdpowiedzUsuńCymbał. Tulam Cię mała
OdpowiedzUsuńnie ma to jak polityka prorodzinna - co tam prawa kobiet, co tam prawa matek, co tam prawa naszych dzieci - do roboty, do kieratu i tak do 70 najlepiej! Jest mi strasznie przykro, że taka sytuacja przytrafiła się właśnie Tobie. Ściskamy Was mocno i buziaki przesyłamy, no trzymaj się jakoś, dasz radę - jesteśmy z Tobą!
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem odnośnie pracy. Mało Ci dają, a wymagania mają nieskończone i czepiają się o wszystko. Mój pracodawca (jeśli można tak nazwać kogoś, kto mi jeszcze nie płacił) zleca mi masę pracy, każe latać po mieście, szukać tematów do tekstów, wymyślać cuda niewidy i pisać o tym, na czym kompletnie się nie znam. I wciąż ma o coś pretensje, a nie pochwalił mnie ani razu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
straszne jest to co piszesz - konsultowane z prawnikiem czy nie - nie może tak traktować kobiety, która wraca po macierzyńskim - z tego co się orientuje, jest coś takiego jak okres ochronny i nie tyczy się to tylko zwalniania. Masz prawo napisać, o godzinną przerwę na karmienie i zaznaczyć, że będziesz wychodziła o godzinę wcześniej z pracy, masz także prawo o ile u Ciebie w firmie godziny są ruchome zaznaczyć w jakich godzinach będziesz w pracy. Ja wracając zaraz po macieżyńskim do pracy - zostałam zaproszona na spotkanie z prawnikiem (w firmie), który mi wyjaśnił jakie mam przywileje i jak napisać wnioski.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i mocno tulam
jejku, gdzie się podziewasz, napisz coś choć króciutko, bo Antosiowi tęsknią za Wami :(
OdpowiedzUsuńhttp://matkatylkojedna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńStała czytelniczka zaprasza po wyróżnienie!