Wydaje się, że to było zaledwie kilka dni temu... Ile dokładnie? Kiedy zaczynam liczyć, wychodzi jakaś ogromna suma maleńkich jednostek czasu, które składają się na trzy miesiące...
Trzy miesiące... Dla nas, dorosłych to tak niewiele. Dla Niego to całe życie.
Maciupeńki Okruszek, którego przyniosłam do domu, wyrasta na prawdziwego mężczyznę. Już nie 52 centymetry, a całe 60... Już nie 2950 gramów, a całe 5600... Doroślak...
To zaledwie trzy miesiące, a Antoś zmienił się tak bardzo... Już nie jest taki chudziutki, na Jego ciałku pojawiły się apetyczne fałdki, które z wielką namiętnością i dokładnością wycałowuję przy każdej okazji... Już nie jest taką gapą, choć wciąż jest cudownym głupolkiem, który czasem wypluwa pierś, odwraca się i zasysa moje ramię, a potem denerwuje się, że nie leci mleczko... Już nie jest takim cycofilem, choć piersi pełne mleka nadal pozostają centrum Jego zainteresowań... Dzisiejszy Antoni potrafi sam się zabawić, spać przez kilka godzin bez przerwy i spokojnie leżeć w wózku na spacerze... Rozmawia ze swoją mamą co rano, a potem śmieje się do miśków z karuzeli, uważnie obserwuje półkę z książkami, zastanawiając się, którą przeczyta najpierw, ale mimo to, wciąż pozostaje wierny Marilyn Monroe, zawieszonej nad naszym łóżkiem...
I choć troszkę mi szkoda, że rośnie tak szybko, to cieszę się niesamowicie, że mogę już bez strachu przytulić mocno mojego Małego Mężczyznę :)
Ps. A'propos "magicznych trzech miesięcy", muszę przyznać, że w dniu dzisiejszym mój synek zachowywał się poważnie, jak na taki nobliwy wiek przystało ;)
Piękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńMi tęskno za czasem przekroczenia progu. Nawet tęsknię za paniką, która mnie ogarnęła, gdy uświadomiłam sobie, że K. pójdzie na drugi dzień do pracy a ja sama, samiuteńka z zawiniątkiem naszym:D
OdpowiedzUsuńFakt, zdjęcie Wasze śliczne:)
śliczności! słodziaczek!
OdpowiedzUsuńtrzeba przyznać, że te nasze pociechy są roskoszne!!!
co za pozytywny wpis :) Rośnie Ci i zapewne urośnie szybciej niż się nam zdaje. Buziaki dla Antosia :)
OdpowiedzUsuńi jeżeli masz ochotę zapraszam
http://agua-y-feugo.blogspot.com/
Raszko tez przekroczył ta magiczn a cyfrę. Naj Naj.
OdpowiedzUsuńps-no i widzę wreszcie do kogo podobny
Zaledwie kilka dni - a maleństwo cudnie rośnie i nie wiadomo kiedy robi się coraz bardziej samodzielne, choć wciąż uzależnione. Ślicznie razem wyglądacie - a zdjęcie przepełnione magią uczuć :)
OdpowiedzUsuńGratuluję lustrzanki ale się cieszę :D:D Słuchaj koniecznie musimy kiedyś wybrać się na fotograficzny wspólny wypad! Koniecznie, bardzo koniecznie :) Też się cieszę z tego bloga ;] Muszę go dopracować i znaleźć swój styl, sposób. Ale przecież mam czasu a czasu teraz :]
OdpowiedzUsuńjak obserwuję dzieciory w moim otoczeniu to mam wrażenie że za szybko rosną :)
OdpowiedzUsuńale z drugiej strony to dobrze, dzięki temu mogą ciągle na nowo zachwycać
dużo zdrówka i radości na 3miesiące i 1 dzień dla Was
dziekuje-ale mi dobrze na dzien dobry
OdpowiedzUsuństo lat dla malucha :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że przy Twojej delikatnej urodzie brązowy liner albo fioletowy:) ten fiolet co ja mam z Inglota nie jest takim rażącym fioletem, jest bardziej jak jaśniejsza czerń z odcieniem fioletu :)
OdpowiedzUsuńRozczulił mnie Twój wpis :-) Dzięki niemu powspominałam sobie mojego Szymiego, jak tak rósł sobie i zmieniał się a własnie gdy skończył trzy miesiące był prze, prze słodki. Też uwielbiał śmiać się do karuzelki, gadać z mamą. Cudne sa te chwile. Całuski dla Twojego Doroślaka, kochanego Małego Mężczyzny, który jak zdołałam usłyszeć płuca ma niezwykle silne ;-)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcie... i u Was trzy miesiące :) Jak ten czas leci, mnie samej wydaje sie, że dopiero co trzęsłam się przy pierwszej kąpieli a to już kąpiel prawie setna :)))
OdpowiedzUsuń