środa, 15 lutego 2012

Nie chcę...


Być może powrót do pracy po urlopie macierzyńskim jest dla kobiety świetnym rozwiązaniem... Być może dzięki temu może ona oderwać się od zupek i pieluch i poczuć się znów kobietą, nie tylko Matką Polką... Być może...
Takich "być może" jest nieskończenie wiele. Jedno jest natomiast pewne: ja nie jestem taką kobietą.
Kiedy w zeszłym tygodniu pojechałam na chwilkę do pracy, koleżanki zapytały: tęsknisz już? Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to: ale za czym? Za pracą, czy za dzieckiem?
Bo choć lubię swoją pracę, to po ponad roku wcale za nią nie tęsknię. Za Antkiem natomiast zaczynam tęsknić, gdy tylko zamknę za sobą drzwi. Uwielbiam Go z każdym dniem coraz mocniej, choć wciąż wydaje się niemożliwe, żeby dało się choć ociupinkę zwiększyć poziom tego uwielbienia.
Kocham Jego uśmiechy i poranne monologi. Kocham wszystkie zmiany, które w Nim zachodzą, ten spryt i inteligencję. No, całego Go kocham tak, że aż! I szczerze mówiąc wyć mi się chce, bo nie chcę Go zostawiać. Nie chcę wracać do tej pracy. Chcę być przy moim dziecku!!! Opiekować się nim, przytulać, gdy płacze i dawać cycusia na każde zawołanie. Tylko, co z tego? Nie mogę iść na wychowawczy, choć bardzo tego pragnę. Nie mogę, bo autentycznie mnie nie stać. Nie chodzi mi o jakieś zbytki i inne pierdoły. Po prostu bez mojej pensji nie starczy nam na rachunki i jedzenie... Rozważam milion sposobów, żeby coś z tym zrobić... Dzisiaj się pośliznęłam i przyszło mi do głowy, że gdybym złamała nogę, mogłabym zostać w domu z Antosiem... Nogi nie złamałam, w poniedziałek wracam do pracy. I jest mi z tym strasznie źle. Cholernie zazdroszczę wszystkim Mamom, które mają wybór. Ja go niestety nie mam. Dlatego nie gniewajcie się, że tak mnie mało na blogach. Najzwyczajniej w świecie, staram się wycisnąć, jak najwięcej z naszych ostatnich wspólnych dni....

16 komentarzy:

  1. Ja tez niebawem musze wrocic do pracy i na sama mysl mi smutno...

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale Cię rozumiem! My też wyboru nie mieliśmy i do pracy zasuwam już od 4 lutego :(( nie jest tragicznie ale ubolewam, że przeważnie gdy wracam do domu to córcia już śpi! Ponadto zaburzyła mi sie laktacja i muszę- choć bardzo nie chcę- zaprzestać karmić piersią! ale cóż...życie nie bajka i trzeba stawić czoła wszystkim kłopotom! będzie dobrze! pozdrawiamy!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też zazdroszczę mamom zostającym z dzieckiem, ale nie przejmuj się - wszystko powoli się ułoży

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że szczerze Ci współczuję...Ja na szczęście na razie mam wybór, ale jak długo to "na razie" będzie trwać, nie wiemy?
    Może tydzień, może pół roku...
    Zdjęcie piękne!

    OdpowiedzUsuń
  5. no ja nie mam do czego wracać ... z jednej strony się cieszę bo jestem z małą 24h na dobę ale z drugiej strony jest nam bardzo ciężko finansowo ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie poradzę CI bo mamą nie jestem jeszcze niestety, ale trochę Cię chyba rozumiem. Jak patrze jako ciotka dochodząca jak te dzieciaczki szybko się zmieniają to nie wyobrażam sobie zostawić mojego szkraba po jakis tak 6 miesiącach i wracac do pracy. Łudzę się tym że jak przyjdzie taki czas to szef pozwoli pracowac mi w domu ale gwarancji nie mam:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie tez to niedlugo czeka...a jak o tym mysle to plakac mi sie chce... na razie uciekam myslami od tego dnia... Boje sie i to strasznie....... i juz mi poplynely lzy... Trzymaj sie dzielnie, trzeba byc dobrej mysli.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś wyjątkowo mnie to zdjęcie rozczula...aż musiałam wrócić i jeszcze poprzeć:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też nie chcę... trzymaj się tam!!

    OdpowiedzUsuń
  10. wiem co przeżywasz...na samą myśl o tym, że czas wracać, aż mnie serce boli. Ostatnio przyjaciółka mi powiedziała, że specjalnie nam to robią, że gdy maluch jest już fajny i można fantastycznie razem spedzać czas, to czas wracać do pracy. Bo przecież nikt nie może mieć zbyt dobrze:-(

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakby się tak zastanowić, to chyba niewiele mam wraca do pracy z radością, bo powrót przypada na ten właśnie czas, kiedy maluszek jest coraz fajniejszy... i smutno, że trzeba go opuszczać. Mnie samej też ciężko się wracało, ale jako już pracująca mogę tylko pocieszyć cię, że da się przeżyć. Wszystko się jakoś poukłada, zobaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja ostatnio usłyszałam od jednej mamy, że jak jej syn skończył 4 miesiące to trafiła się jej okazja powrotu do pracy i do niej z chęcią wróciła. Nie oceniam, bo każda z nas jest inna, ale to zupełnie nie moja bajka. Nie miałyśmy zbyt wiele tematów do rozmowy bo nasze podejście do życia i wychowania dzieci były na dwóch przeciwstawnych biegunach. A Ciebie bardzo dobrze rozumiem, ja ten komfort mam, urlop wychowawczy to mój świadomy wybór i o ile jestem w stanie zrozumieć, ze konczy się macierzynski itp. i mama ma wybór wracać do pracy lub nie ( a własciwie w większości przypadków nie ma tego wyboru), to bardzo nie podoba mi się ostatnio kreowanie takiego wizerunku mamy, która szybciutko po urodzeniu dziecka chce wracać do pracy, ze to jest takie super, ze nie ma co się wgrzebywać w te pieluchy itp. Tylko, ze potem takie kobiety siadają psychicznie, gdy bardzo często cały dom wraz z dzieckiem, zakupami i mężem jest na jej głowie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem co czujesz. Tak samo jak wiem,że to mija. Na pewno zatęsknisz za pracą,ale najgorsze dla nas kobiet jest to,że im dłużej w tych zupkach i pieluchach tym gorzej nam się jest potem pozbierać:(

    OdpowiedzUsuń
  14. Wigomo, ja przez tę nagonkę na powrót do pracy i wszystkie ochy i achy Pani Środy i innych feministek przestałam oglądać ddtvn. Szlag mnie trafia, ze propagowana jest taka postawa, bo zdecydowana większość kobiet jednak woli być przy dziecku dłużej niż dwa tygodnie, a wypowiedzi tych "kobiet sukcesu" zdają się mówić, co innego...

    Zez, bardzo nam miło i wpadaj jak najczęściej :)

    A Wam wszystkim dziękuję za słowa otuchy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. daj maila - napiszę jak jest z testowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. w odpowidzi na pytanie o high need babies (dopiero dziś zauważyłam komentarz) tu piszą trochę jak przetrwać z high need babies: http://www.askdrsears.com/topics/fussy-baby/high-need-baby/parent-parent-20-survival-tips-parents-high-need-children

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze są dla mnie bezcenne, dlatego dziękuję za każdy z nich :))