piątek, 9 grudnia 2011

Łapki...




Być może jestem totalną fetyszystką... Albo na przykład kolejną zwariowaną mamusią nie mającą najmniejszego nawet poziomu krytycyzmu wobec swojego dziecka. Wcale tego nie wykluczam. Ale...
Coś mi się zdaje, że jest inaczej. W końcu to wcale nie ja to odkryłam... Pierwsza zauważyła to antosiowa babcia. To właśnie Ona zwróciła uwagę, na zgrabne dłonie Antoniego. Fakt. Mój nowo narodzony synek miał piękne, smukłe i delikatne dłonie. Od razu dostrzegłam podobieństwo do dłoni Jego Taty. Niedługo później okazało się, że Antoś w tym względzie znacznie przewyższa swojego Tatusia. Dało się bowiem zauważyć, że układa łapki w iście hrabiowskim stylu. Ta gracja, ten trudny do opisania wysublimowany sposób gestykulacji... To trzeba zobaczyć, bo żadne słowa nie oddadzą doskonałości małych rączek. Minęło trochę czasu i dłonie Antosia nabrały nowego wyglądu. Wciąż są smukłe i delikatne, ale teraz troszkę bardziej "puchate". Ale to tylko cechy zewnętrzne, które nie oddadzą magicznej mocy ukrytej w tych dwóch malutkich łapkach. Nie są w stanie przekazać ich ciepła i aksamitnego dotyku. Nie są w stanie sprawić, żeby Osoba, która to czyta, poczuła tą miłość, która przez nie przepływa. Nie potrafię opisać magii dotyku mojego synka. Mogę tylko powiedzieć, że dzięki niemu zapominam o kłopotach, to on łagodzi ból i sprawia, że najzwyczajniej w świecie czyję się szczęśliwa i spełniona.

Kocham te łapki najbardziej na świecie...

11 komentarzy:

  1. No no, mały paluszek wywinięty przy piciu niezbicie świadczy o błękitnej krwi.
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no :) to teraz per "Sir" mama musisz :D
    Piękne rąsie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak paluszki układają tylko Hrabiowie:D

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja wiem o czym mówisz - każda mama wie :) cudnie napisałaś

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieje, ze i ja kiedyś będę miała taki mały "Obiekcik" westchnień i miłości i takie małe zgrabne łapki do kochania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem dokładnie o czym piszesz ! U nas jak u Was :) Arianka ma śliczne zgrabne rączki po tacie :) i też zrobiły się one teraz bardziej "puchate" a ten dotyk ... on naprawdę jest magiczny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie dotyk dziecka jest niesamowity. Cudownie jest tego doświadczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no widzisz i się wzruszyłam, ja to chyba mam baby blusa po porodzie, rączki cudne - ja mojego Antosia rączusie całuję i oglądam, całuję i oglądam...

    OdpowiedzUsuń
  9. MOŻE BĘDZIE PIANISTĄ?! :D

    Pozdrawiam
    Sol/Monique

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba mam dejavu, czyżbym widziała mojego syna? znajome ubranko nawet butla ta sama ;-) Ja za to uwielbiam całować stópki mojego syna i teraz staruch jeden sam mi podsuwa swoje nożyska żeby tylko choć trochę pieszczoty doświadczyć ;-) A odruchy mamusiowe masz jak najbardziej w normie - i bardzo dobrze!

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze są dla mnie bezcenne, dlatego dziękuję za każdy z nich :))